W trakcie przeszukiwań asortymentu zagranicznych sklepów online z winami natrafiłam między innymi na: http://www.mydailywine.de/ ponieważ mieli w swojej ofercie wino Landlust. Nie wiem już czy najpierw znalazłam wino, a później ich sklep, czy na odwrót – najpierw sklep, a następnie, po przewertowaniu całej oferty natknęłam się na wino. Tak czy inaczej, obsługa sklepu pod postacią Pani Svetlany była bardzo pomocna i uprzejma i bez problemu zgodziła się na wysyłkę do Polski, a co więcej, jako że mój niemiecki biegły jest tylko w mowie, a nie w piśmie, Svetlana złożyła za mnie zamówienie po 2 dniach mogłam cieszyć się sześcioma butelkami wina. Postanowiłam zamówić każdą butelką razy dwa w nadziei, że wyślę je do wspomnianego wcześniej znajomego z USA, ale o problemach z tym związanymi napiszę kiedy indziej.
Wina Landlust pochodzą z rodzinnej, blisko stuletniej winnicy Peter Mertes, której siedziba mieści się w Bernkastel-Kues. Zgodnie z rozporządzeniami UE w sprawie rolnictwa ekologicznego, winogrona uprawiane są bez użycia pestycydów, dzięki czemu Landlust jest bio-winem. Swoją drogą ciekawe czy zawarta w nim siarka ( o ile jest ) też jest bio?
ale w sumie wino jest dobre, czy nie warto zawracać sobie nim głowy? może ciut więcej na temat?… chyba, że czekamy na okazję, by wypić, a potem opisać 😀
Jakiś czas temu pisałam, że niestety, ale zazwyczaj (zawsze?) kupuję po jednej butelce i jakoś nie mam sumienia wypić zawartości… Może kiedyś 🙂 A poza tym, gdybym nawet skosztowała każdego wina i później miała je opisać, to moja opinia wyrażałaby się zapewne w trzech słowach: słabe, dobre, ujdzie 🙂
„słabe, dobre, ujdzie” to całkiem przyzwoity komentarz 🙂 … ok, poczekam, aż wino się wypije. Pozdrower 😀