Niebawem minie rok odkąd wróciłam z targów Pro Wein, a część butelek wciąż leży nieopisana, czekając na swoją kolej, mimo że i tak nie udało mi się przywieźć z targów wszystkich win, które chciałam, ponieważ niektórzy wystawcy mieli ze sobą pojedyncze lub tylko kilka butelek, przeznaczonych na degustację. Tak też było z tym winem. Poza tym poinformowano mnie, że mogę je znaleźć w minewine.pl w Poznaniu. Kiedy po powrocie skontaktowałam się z nimi, okazało się, że ostatnia butelka została sprzedana chwilę wcześniej. Na kolejną musiałam czekać aż do teraz, ale było warto.
Jednak zanim moje wino dotarło do Polski i nie rosło już w postaci owoców starych winorośli Grenache1, Carignan2 i Syrah, które dojrzewają w różnych miejscowościach Alt Empordà3, leżakowało przez 4 miesiące w dębowych beczkach z Francji. Winogrona, z których powstaje to wino zbierane są, gdy uzyskają optymalną dojrzałość, aby zagwarantować maksymalną ekspresję rocznika i terroir. Produkowane jest przez dwóch braci Toniego i Miquela, którzy dorastali w rodzinnej winnicy w Alt Penedès i w 2006 roku postanowili zacząć produkować osobliwe wina z D.O.4 Montsant w 2006 pod nazwą handlową Coca i Fitó.
Bracia z winami związani byli wcześniej. Na tyle, że do roku 2006 roku Toni zdążył już zbudować imponujące portfolio jako producent z win z Katalonii. Fundamentem jego działań była wiedza akademicka, ugruntowana wieloletnią karierą zawodową.
Drugi z braci, Miquel, profesjonalny kucharz, z wykształcenia był specjalistą od handlu zagranicznego oraz i działalności handlowej winnicy. Motorem napędowym jego działań była chęć stworzenia win, które oddadzą autentyczności i niepowtarzalną tożsamości ziemi, win dobrego gatunku, które oddadzą charakter miejsca, z którego pochodzą.
Pierwsze wino bracia wyprodukowali wspólnie w 2006 roku pod taką samą nazwą co ich nowa firma, czyli Coca i Fitó. Było ono potwierdzeniem, ze marzenia się spełniają – oddawało ono terroir D.O. Montsan. Z czasem przyszła kolej na następne wina, takie jak Jaspi Negre, Jaspi Maragda i Coca i Fitó Rosa (z tej samej winnicy, co pierwotny Coca i Fitó). Wszystkie z D.O. Montsant. W 2010 roku powstał Jaspi Blanc z D.O. Terra Alta, a rok później zainicjowano projekt TOCAT DE L’ALA z D.O. Empordà. Ten ostatni projekt jest wynikiem połączenia sił braci z rodzinną winnicą Roig Parals i to właśnie tego wina nie udało mi się zdobyć na zeszłorocznych targach Pro Wein.
Winorośle, z owoców których powstaje TOCAT DE L’ALA mają od 30 do 100 lat i rosną przede wszystkim na ciemnych, granitowych glebach.
W D.O. Emporadà istnieje wielka różnorodność gleb wśród winnic. Wapień, granit, łupki, piasek, kamienie albo glina oferują różnorodne kompozycje mineralne. Większość z winnic, to małe gospodarstwa rolne rozsiane po różnych wioskach, wybrane, aby zapewnić kompozycję minerałów i optymalne warunki w ubogim w opady klimacie śródziemnomorskim.
Korzystać z opisu producenta wina to trochę jak wierzyć, że 2-litrowy silnik będzie palił 5 litrów benzyny w mieście… Ale nie pozostaje mi nic innego, jak te informacje przekazać dalej Wam.
W winie wyczuwa się głęboki smak wiśni, aromat dojrzałych jeżyn, malin i kwaśną żurawinę z odrobiną tymianku. Jest przenikliwe, trwałe na podniebieniu, z powracającymi nutami przypraw, kawy i czekolady. W strukturze wina wyczuwa się także taniny, które dają doskonałe wykończenie. Swoje właściwości wino to zachowuje przez 3 lata, pod warunkiem, że będzie odpowiednio przechowywane.
TOCAT DE L’ALA pięknie komponuje się z daniami pełnymi smaku, takimi jak udziec jagnięcy w rozmarynie. Będzie także dobrym wyborem do subtelniejszych dań, takich jak pieczona kaczka, kotlety wieprzowe, miękkie sery czy salami. Niektórzy zalecają je także do deserów, oczywiście zawsze podane w chłodnej temperaturze pokojowej.
Twórcą etykiety jest Oriol Malet. Jeden z sześciorga rodzeństwa, tworzącego Malet&Co. Oriol jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie i razem z rodzeństwem zawodowo zajmuje się grafiką.
Niektóre z jego prac kojarzą mi się z teledyskami Gorillaz.
O mieszkańcach Emporada mówi się, że są dotknięci skrzydłem. Bynajmniej nie jest to metafora, nawiązująca do skrzydeł anielskich, ale do chłodnego wiatru Tramontana, który zazwyczaj wieje dość mocno i powoduje, że tamtejsi Katalończycy są lekko zwariowani, ale w pozytywnym znaczeniu, czyli są TOCAT DE L’ALA! Na początku wydawało mi się, że na etykiecie jest czarownica. Tylko zastanawiające było po co jej monocykl…? Myliłam się. Iluzjonista na monocyklu ma natomiast oddawać esencję TOCAT DE L’ALA. Jest artystą, ale szalonym.
Wino z opowiadań wydaje się być dobre, szczególnie, że kosztowało całe 54 zł!
Jest też stosunkowo nowy (pierwszy rocznik) Tocat i Posat, świetny (El Catador w Warszawie)
Tak …W El Catador w Warszawie mają świetną ofertę a od Coca i Fito mają chyba wszystko 🙂 Chociaż nie wszystko widoczne na stronie 🙂
http://elcatador.pl/pl/searchquery/coca+i+fito/1/phot/5?url=coca,i,fito
Ooo dzięki 🙂 Szukam, szukam, a czasami najciemniej jest pod latarnią.