Marilyn Monroe mówiła, że opłaca się czekać na wszystko, co warto posiadać. Seksowna blondynka nie jest moją idolką, ale w tym jednym stwierdzeniu się z nią zgadzam, dlatego część moich win leżakuje i czeka na odbiór u znajomych, czy rodziny w różnych zakątkach Polski i świata.

Wiem, że prędzej czy później i tak je odbiorę więc nie martwię się zbytnio, o to gdzie są. I o ile na same butelki czekam cierpliwie, bo zdobycie ich zazwyczaj wymaga wykonania kilku telefonów, napisania maili i zorganizowania dobrej logistyki, to z uzyskaniem informacji na ich temat walczę intensywniej. Przykładem może być Fairhills. Dlaczego? Ponieważ nie mam ani wina, ani zbyt wielu informacji na jego temat.

Wina znalazła przypadkiem, gdzieś w Anglii moja siostra. Skoro więc teoretycznie już je mam, to wypadałoby coś o nich napisać. Próba kontaktu z producentem trwała kilka miesięcy! Ale… uff! Przynajmniej to udało się osiągnąć. Niestety, z projektantem etykiety nie poszło już „tak łatwo”…  A w zasadzie w ogóle nie poszło. Ale zacznę od początku.

Zapewne zauważyliście, że na sklepowych półkach króluje coraz więcej produktów eko. Ba, w marketach wydzielone są specjalne sektory z ekologiczną żywnością. Jednak w ostatnich latach, w Polsce można znaleźć też coraz więcej produktów sprawiedliwych. Tak naprawdę chodzi o sprawiedliwy handel, czyli fairtrade, który jest alternatywnym podejściem do tradycyjnego handlu. To swego rodzaju most pomiędzy producentami i konsumentami. Jak to działa?

Jeżeli rolnicy mogą sprzedawać na warunkach fairtrade, zapewnia im się lepszą ofertę i lepsze warunki handlowe. To z kolei daje im szansę na poprawę życia i lepszą przyszłość. Fairtrade daje konsumentom szansę na zmniejszenie ubóstwa poprzez ich codzienne zakupy. Ponadto fairtrade zapewnia cenę minimalną oraz premię, którą spółdzielnie, na przykład plantatorów, otrzymują za swoje produkty.

Wszystkie organizacje i przedsiębiorstwa należące do sieci handlowej fairtrade muszą w równym stopniu przestrzegać międzynarodowych standardów i poddawane są lokalnej kontroli przez organizację certyfikującą FLO-CERT. Jasne wymagania gwarantują, że produkcja oraz handel odbywają się zgodnie z zasadami sprawiedliwego handlu.

Obecnie istnieją tysiące produktów, które noszą znak certyfikacyjny fairtrade. Standardy istnieją dla wielu produktów, począwszy od kawy i herbaty, poprzez świeże owoce czy orzechy, na kwiatach, nasionach bawełny lub piłkach sportowych kończąc.

Jednym z spośród tysiąca tych produktów są wina Fairhills, które są wynikiem bardzo udanego projektu. W zasadzie jest to największy, winny projekt fairtradowy na świecie, który przynosi korzyść prawie 2000-om pracowników i ich rodzinom. Fairhills Association jest spółką joint venture pomiędzy Home of Origin Wine, Du Toitskloof Winery i lokalną społecznością robotników rolnych z doliny Breedekloof w RPA.

Historia zaczęła się w 1962 roku, w stworzonej przez sześć rodzin, uprawiających winorośle spółdzielni Du Toitskloof Winery. W 2005 roku Du Toitskloof nawiązało współpracę z Fairhills Association, która polegała na produkcji win fairtrade. Wina te były dla Du Toitskloof częścią post-apartheidowej strategii, którą napędzał eksport. Fairhills zrzesza grupę południowoafrykańskich właścicieli winnic oraz ich pracowników. Rolnicy zrzeszeni przez Fairhills dostarczają winogrona, Du Toitskloof produkuje z nich wino, a trzeci partner Origin Wine zapewnia wsparcie logistyczne i rynkowe. Plantatorzy otrzymują premię, a Fairhills Association dodatkowe fundusze na inwestycje, wspomagające rozwój społeczności.

Jednym z pierwszych sukcesów powstałej przed ponad dziesięciu laty inicjatywy było wybudowanie ośrodka opieki dziennej na farmach dla dzieci. Dziś ponad 200 dzieci jest oddawanych codziennie pod opiekę personelu, przeszkolonego za fundusze pochodzące z projektu. W trakcie całodziennej opieki dzieci mogą liczyć na dwa posiłki. W szkole podstawowej Lorraine, w której przebywają dzieci, wybudowano nowe sale. Wyposażono je w pięćdziesiąt komputerów, z których korzystają w godzinach porannych. Wieczorami natomiast są udostępniane dla robotników. W ciągu ostatnich trzech lat, dwoje najlepszych uczniów, którzy ukończyli szkołę, otrzymało stypendia z Fairhills, które w pełni pokrywają ich wykształcenie wyższe.

Projekt okazał się tak skuteczny, że Origin Wine rozszerzyło działania o współpracę z innymi gospodarstwami w tej samej dolinie. W ten sposób coraz więcej osób może skorzystać z profitów wynikających z projektu. W świetle sukcesu osiągniętego w Breedekloof, Origin Wine przystąpiło do opracowania inicjatywy Fairtrade Organic w Northern Cape w RPA oraz w Argentynie.

Jak się okazuje, alkohol jest jednak w stanie rozwiązać niektóre problemy 🙂

Gdybyście i Wy jakieś napotkali i zechcieli rozwiązać je winem Fairhills, to do wyboru macie co najmniej Shiraz/Merlot i Sauvignon Blanc. Na stronie producenta podanych jest więcej szczepów, ale nie udało mi się do nich dotrzeć ani fizycznie, ani w internecie.

Shiraz/Merlot udało mi zdobyć w dwóch wersjach. Z 2014 i 2015 roku. Etykiety różnią się tylko kolorystyką. Starsze wino ma ciemniejszą, fioletową etykietę.

Winogrona dojrzewają na glinianej glebie, w nowo powstałej, w 1994 roku Prowincji Przylądkow
ej Zachodniej, otoczonej Oceanem Atlantyckim od zachodu, a od południa Oceanem Indyjskim.

Może się to wydawać nam dziwne, bo w Polsce winogrona dojrzewają mniej więcej chyba we wrześniu, ale te, z których zrobione jest Fairhills zbierano ręcznie, w drugim tygodniu marca. Robiono to o porankach, kiedy owoce nie były jeszcze nagrzane od słońca.

Butelka z 2014 roku, to kompozycja składająca się w 70% z Shiraza i 30% Merlota, natomiast rok później zabutelkowano mieszankę 60% Shiraza i 40% Merlota. Czerwona wersja Fairhills ma intensywny rubinowy kolor. Można w niej wyczuć aromat jagód, czarnej porzeczki oraz dojrzałych śliwek i malin. Jest to treściwe wino z wyraźnie wyczuwalną taniną. Nie brakuje w nim także aromatu francuskiej, dębowej beczki, w której dojrzewa, przed zmieszaniem, około 15% wina.

Czerwone Fairhills zaleca się podawać z czerwonym mięsem lub kremowymi potrawami z kurczaka (to chyba jakiś południowoafrykański przysmak, chyba, że chodzi o potrawki Gerber…). Z kolei stuprocentowy Sauvignon Blanc nie zawiedzie nas, jeżeli zaserwujemy go schłodzonego do ryb, owoców morza, albo po prostu do towarzystwa 🙂 Jest dość żywy i kusi aromatem i mieszanką smaków owoców cytrusowych, by następnie pozostawić świeże wykończenie gujawy.

Wina Fairhills rozlano do butelek w kształcie typu Bordeaux, natomiast etykiety Fairhills zaprojektował urodzony w RPA, a dorastający na Mauritiusie Simon Frouws. Udało mi się znaleźć pana Frouwsa, ale nasz kontakt ograniczył się do kilku maili. Wysłanych przeze mnie. I tylko przeze mnie. Tak, zostałam pozostawiona bez odpowiedzi. Być może pan Frouws jest bardzo zajętym człowiekiem, bo oprócz wykonania etykiet Fairhills, współpracował z producentami innych win, kaw, herbat, a nawet wykonywał projekty luksusowych kart do gry. Jego klientami byli m.in, E & J Gallo Winery, Williams-Sonoma, The Wine Group, Diageo, R-Wines, Spier Wines, Nando’s, The United States Postal Service, A&E Networks, theory11, a nawet David Copperfield. Całkiem niezłe portfolio. Kilka z jego prac można podejrzeć na stronie: http://cargocollective.com/simonfrouws/

Etykieta Fairhills obrazuje społeczność, która uprawia winorośle, z których owoców powstaje wino. No i wreszcie sedno – rower. Co prawda malutki i na tyle etykiety, ale zawsze rower. Fairhills nie posiada kontretykiety – butelkę opasa jedna szeroka etykieta. Ważne, że rower został uwzględniony, ponieważ jest głównym środkiem transportu dla lokalnej społeczności.

 

Marka Fairhills to nie tylko wino – dzięki certyfikacji fairtrade, producenci otrzymują sprawiedliwą cenę za swoje winogrona, a pracownicy i ich rodziny korzystają z premii, w przypadku projektów rozwijających społeczność lokalną. Fairhills nastawione jest na zharmonizowanie relacji między pracodawcą a pracownikiem i stosowanie praktyk produkcyjnych zgodnych z przepisami ochrony środowiska. Może więc może robiąc zakupy chwycić za produkt, gdy zobaczymy mały, charakterystyczny znaczek na opakowaniu.