Co łączy stary zamek w Toskani z mostem w Nowym Jorku? Giovanni da Verrazzano!
Pod koniec XV wieku we Florencji urodził się Giovanni, który już w kolejnym stuleciu żeglował, między innymi na zlecenie króla Franciszka I, aby znaleźć morską drogę z Europy do wschodniej Azji, czyli przejście północno – zachodnie. Jednym z przystanków, w którym zarzucił kotwicę był dzisiejszy Nowy Jork. Jednocześnie stał się pierwszym europejczykiem, który wpłynął do estuarium Hudson. Na jego cześć nazwano jego nazwiskiem cieśninę oddzielającą dwie nowojorskie dzielnice Staten Island i Brooklyn oraz most łączący je.
Podczas gdy Giovanni podróżował jego rodzina zamieszkiwała w regionie Chianti Classico piękną posiadłość, nota bene tę, w której się urodził, z wyjątkowo ciekawą historią i niesamowitym widokiem, rozciągającym się na dolinę Greve. Zamek Verrazzano początkowo znajdował się w rękach etruskich, następnie rzymskich, aż ostatecznie w VII wieku jego właścicielem została rodzina Verrazzano. Obecnie posiadłość należy do rodziny Cappellini i została przywrócona do dawnej świetności dzięki ich wytrwałej pracy. Co ciekawe, zamek znajduje się w samym centrum winnicy i to nie byle jakiej, bo to winnica a ogromnymi tradycjami. Pierwsze wzmianki o produkcji wina pochodzą z 1150 roku i można je znaleźć w manuskrypcie w opactwie Passignano.
Posiadłość leży na wysokości 260-380 metrów nad poziomem morza, na kamiennej glebie bogatej w wapień, w doskonałym mikroklimacie. Winnica jest systematycznie odnawiana, tak, by krzewy winorośli nie były starsze niż 12 lat. Podstawowym szczepem jest Sangiovese, dodatkowo rośnie tu też Merlot, Canaiolo, Cabernet Sauvignon, Colorino i Trebbiano Toscano. Doskonałe warunki klimatyczne oraz stale dopracowywane i rozwijane techniki uprawy nakierowane na utrzymanie odpowiedniej równowagi w środowisku powodują, że powstaje tu wyjątkowej jakości wino. Winogrona są zbierane ręcznie, na przełomie września i października i starannie selekcjonowane.
Dzięki temu, że zamek znajduje się w centrum winnicy, winogrona podczas winobrania błyskawicznie trafiają do piwnic, gdzie są delikatnie wyciskane i poddawane procesowi fermentacji w niewielkich ilościach, w kontrolowanej temperaturze. Wino Chianti Classico jest starzone w kilkuletnich dębowych beczkach, które są ustawione wzdłuż korytarzy i chronione przed nagłymi zmianami temperatury.
I właśnie o winie Chianti Classic Wam opowiem, ponieważ mimo że nie ma roweru na etykiecie, to jest w mojej kolekcji. I jest to kolejne wino, które dostałam na Pro Wein od Luigi Cappellini, który z pasją opowiadał o swoich winach, szczególnie o tym jednym. Niestety wino, które miał na targach miało wybrakowaną etykietę, ale o tym później. Luigi, który z zainteresowaniem słuchał o moich winach tak bardzo się tym przejął, że dosłał mi pocztą brakujący element dzięki czemu mam swoje DIY i mogę stworzyć własną etykietę!
To tradycyjne chianti w doskonałym wydaniu, o głębokim rubinowym kolorze z purpurowymi refleksami kiedy jest młodsze. Zaskakuje intensywnym, uwalniającym się stopniowa aromatem i bogatym smakiem dojrzałych, czerwonych owoców, z przewagą wiśni i jeżyn, przy których dyskretnie wydobywają się nuty kwiatowe, różane. Lekko beczkowe, harmonijne, mistrzowsko skomponowane, o mocnej strukturze, z dostrzegalnymi, słodkawymi taninami. Wyraziste Sangiovese delikatnie łagodzi tu odrobina Canaiolo. Wino z ręcznie zbieranych i starannie selekcjonowanych owoców, dojrzewające w beczkach z francuskiego dębu przez około 12 miesięcy, a następnie przez 4 miesiące w butelkach. Pierwszy rocznik to 1924. Zawartość alkoholu 14%.
To doskonale komponujące się z wszelkimi przystawkami a także daniami głównymi, idealne do czerwonego mięsa, podawane temperaturze 16-18°C wino było oficjalnym sponsorem Mistrzostw Świata w kolarstwie szosowym organizowanym przez UCI ( Międzynarodową Unie Kolarską). Tak, tak, to te mistrzostwa, w których ze startu wspólnego dla amatorów mistrzostwo świata zdobyli m.in.: Ryszard Szurkowski, Janusz Kowalski, Lech Piasecki i Joachim Halupczok.
Wino Mistrzostw Świata
Na potrzeby mistrzostw świata Consorzio del Chianti Classico stworzyło specjalną etykietę (właśnie tę, którą mi dosłał Luigi), która została umieszczona na boku butelki Castello di Verrazzano (tak, wiem, że „bok butelki” brzmi dziwnie, ale zapewne wiecie co mam na myśli; chodzi mi o to miejsce na butelce pomiędzy etykietą a kontretykietą).
Pamiątkowe wina Mistrzostw Świata zostały wyprodukowane w ograniczonej liczbie tylko 2,700 butelek.
Specjalny stempel został zaprojektowany we współpracy z włoska poczta W piątek, 27 września, podczas trwania Mistrzostwa Świata dostosować pocztówki wykonane na tę okazję lub korespondencji . W ciągu kilku godzin setki pocztówek adresowanych do różnych krajów na całym świecie , w których decyduje data stempla pocztowego .
Etykieta ma czarny kolor, ponieważ w latach 1946 i 1952 ostatni zawodnik, który przyjeżdżał na metę Tour of Italy jako ostatni otrzymywał „Czarna Koszula”. Stała się ona symbolem, przyciągając ludzi, którzy brali udział w wyścigu, ale robili wszystko, aby tylko stracić jak najwięcej czasu i dostać koszulę.
Zdecydowałam się dołączyć to wino do kolekcji, bo mimo, że teoretycznie nie ma roweru na etykiecie, to jest jednak z nimi bardzo związane i cała historia bardzo mi się podoba!
-------------------------
Pisząc artykuł korzystałam z: http://www.cudatoskanii.pl/
Super wino, bardzo nam smakowało. A sama etykieta jest jedną z ładniejszych jakie widzieliśmy.
Dziękuję za opinię! Polecam też spojrzeć na te etykiety: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.248863338615991.1073741828.248855111950147&type=3